poniedziałek, 24 października 2016

Szmatka czyli mam teściową w krośnie

Jednym z większych problemów w restauracji odbiorników są sprawy że się tak wyrażę – „tekstylne”. Okazuje się że tkaniny, które nie tylko przykrywały głośniki, ale pełniły funkcje ozdobne, bardzo źle znoszą czas.  Odbijają się na niech nie tylko kurz, pył, ale i wszelkie zalania czy inne niezbyt ostrożne traktowania. Jednym z kluczowych czynników przy zakupie odbiornika, jakim się kieruję, jest stan jego tekstyliów.
Beethoven - stan tkaniny pozwolił zdiagnozować uszkodzenie w elektrycznym obwodzie- inrormacje na końcu. 
Naprawa czy nawet porządne wyczyszczenia bardzo często jest niemożliwe. W naszych czasach, pomimo przeogromnej ilości wszelkiego dobra jakimi jesteśmy otoczeni to jednak brak takich tkanin obiciowych, jakie 50 lat temu seryjnie produkowano. Wszystko jest inne, inne wzory, materiały i gusta. Materiały są za gładkie, za dokładne, za precyzyjne – po prostu nie takie.  Nie ma już żakardów, nie ma starych maszyn. Jako najcenniejszy skarb winniśmy traktować osoby, które jeszcze pamiętają, jeszcze mogą pokazać, poradzić. Co ciekawe stopniowo odżywa ta międzypokoleniowa współpraca. Jest szansa na zachowanie reliktów starych technologii, unikalnych umiejętności. Już nie w postaci codziennej konieczności, prac domowych, ale w postaci fascynującego hobby, konika który wkręca i napędza.
Dosyć dawno temu pokazałem swojej Szwagierce kawałek tkaniny, a właściwie jej strzęp pochodzący z Kosmos-a. Pooglądała, pomyślała i rzekła – dobrze zrobimy.
Diagnoza
Parę miesięcy musiało to potrwać, kilka warsztatów (szkoleń znaczy się) tkackich Szwagierka odbyła.  Zakupiła własne krosno, wynajęła pracownię i po kilku pracach wprowadzających (dywaniki, bieżniczki  etc.) stwierdziła, że teraz robimy tkaninę do radia. Nie bardzo chciało mi się wierzyć, ale w całe przedsięwzięcie została wkręcona jeszcze moja teściowa. Aż tego wkręcenia się trochę obawiałem, gdy zauważyłem sytuację taką jak ta poniżej.
Panie, bawią się wyśmienicie!
Teściowa też się świetnie bawiła. Było to wspomnienie dzieciństwa – zakładanie nicielnic i przeplątywanie nitek to prace,  które w jej dzieciństwie były normalnymi czynnościami, teraz to rozrywka.
Oryginał szmatki Kosmosa zaginął, koledzy z Łodzi pomogli.
Dzięki uprzejmości kolegi "Komarek" z Łodzi - mamy wzorzec.
Okazało się jednak,  że Kosmos-owy wzór wymagał większej ilości nicielnic, ale dzięki uporowi i talentom Szwagierki już pierwsze sploty okazały się obiecujące.
Wszystkie tkackie narzędzia.
Tak minęła wiosna, minęło lato wciąż tkanina była na krośnie, a ja jakoś coraz mniej wierzyłem, że kiedyś się to skończy.  Potrzebowałem około 20 centymetrów tkaniny, a Szwagierka zdawkowo informowała, że tak pracuje, że już niedługo  i  …
Wczoraj mieliśmy możliwość zapoznania się z finalnym efektem, wręcz arcydziełem tkactwa. Nie do uwierzenia jest, ile w tym kuponie jest zawarte pracy, przekładania nitek czy uderzeń tym, no tym, jak mu tam – a bijakiem.
Na koniec troszke wariacji- ot jakiś bieżniczek.
Kilka metrów tkaniny powstało, fantastycznej tak doskonałej w swoim smaczku niedoskonałości ręcznej roboty.
Cały kupon "radiowej" tkaniny.
Chylę czoła i serdecznie dziękuję. Powstały dwa wzory, ładnych kilka metrów i będzie można nimi obdzielić kilka radyjek, znaczy się uczynić je ładnymi, takimi jak kiedyś były, z tą nutką ludzkiej pracy, skrupulatności i talentu.
KOSMOS z tkaniną zastępczą
Znalazłem kiedyś stronę pewnej holenderki, która na specjalnych krosnach odtwarza stare tkaniny także dla odbiorników radiowych. Trochę mnie zmroziły ceny w EURO, ale patrząc na ten kupon materiału, wiem ile wieczorów pracy wymagał, wiem i podziwiam, doceniam.  Ciekawskich zapraszam do obejrzenia innych prac mojej Szwagierki, teraz krosno jest przygotowane do innych splotów i  inne dzieła będą na nim powstawały.
Szwagier też doświadczył tego zaangażowania, kilka starych krosien (a właściwie ich pozostałości) wylądowało u niego w stodole. Może się uda je ponaprawiać, ożywić i kolejne osoby pozytywnie nakręcić. I może po kilkudziesięciu latach będzie się można pochwalić oryginalną tkaniną wykonaną przez poprzednie pokolenia.
Tkanina lniana - oryginał babci Szwagierki. Trwają prace nad odtworzeniem technologii.
Beethoven - ciemny kolor tkaniny to pył, który nagromadził się z powietrza. W tym egzemplarzu, przerwane połączenia w sprzężeniu zwrotnym wzmacniaczam m.cz. spowodowało, że wzmacniacz pracował w otwartej pętli, głośnik cały czas "pompował" powietrze, a tkanina działa jak filtr powietrza zbierając wszystkie pyłki.
Przez lata. Ślad na tkaninie pozostał. "Ślad na tkaninie" ... coś mi sie kojarzy.