Spidola to postać z łotewskich legend, wierzeń i opowieści zebranych
przez Andrejsa Pumpursa “Laczplesis” – łotewskiego eposu narodowego. Postać i
ciekawa i zagadkowa niejednoznaczna. Cieszy fakt, iż udało się Łotyszom w tak
trudnych sowieckich czasach wypromować markę Spidola, tak wbrew urawniłowce i
niszczeniu wszystkiego co nie jedynie słuszne i radzieckie.
W podtytule: Dziwna historia VEF-owskiego dziecka z nieprawego łoża. |
Dlatego się ucieszyłm gdy po bardzo wysublimowanej i bezkompromisowym
w konstrukcji odbiorniku Riga 104 trafiła oto do mnie jej siostra, no może
kuzynka Spidola 252.
Błystka* się zdała tak urodziwa,
Urocza i wabiąca nad miarę,
Też ładnie zachowana i oczywiście w wykonaniu OIRT. Cóż podbiłem
Rige to i tą ogarnę. Dostałem ją od kolegi Józka, właściwie jak to się mówi
„wycyganiłem” z hasłem – „to ja Ci ją przestroję”. Radyjko fajne, z bębnowym przełącznikiem i co
najważniejsze z UKF-em.
Co ciekawe, podobno pierwszy rynkowy tranzystorowego odbiornika z UKF-em powstał także w Rydzie to model VEF 17, znany jest tylko jego prototyp i może seria próbna. Nie był produkowany w VEF-ie masowo, konstrukcja została zabrana do Mińska, gdzie zakłady Mołotowa uruchomiły jej produkcję pod marką OKEAN. Cóż widać taką mają tam taką tradycje, od 1939 czyli zagrabienia Elektrita z Wilna.
Co ciekawe, podobno pierwszy rynkowy tranzystorowego odbiornika z UKF-em powstał także w Rydzie to model VEF 17, znany jest tylko jego prototyp i może seria próbna. Nie był produkowany w VEF-ie masowo, konstrukcja została zabrana do Mińska, gdzie zakłady Mołotowa uruchomiły jej produkcję pod marką OKEAN. Cóż widać taką mają tam taką tradycje, od 1939 czyli zagrabienia Elektrita z Wilna.
Wróćmy do Spidoli - głowica jest strojona oddzielnym
kondensatorem (agregatem), taki fajny miniaturowy, podłączony linkami do tego
samego pokrętła co AM.
Sam sposób prowadzenia linki z użyciem przesuwających się kółeczek to mechaniczny majstersztyk. Skomplikowanych linek z natury nie lubię – tu miło popatrzeć, ale strach dotknąć. Nie ruszając bez potrzeby także części elektrycznej – zazwyczaj kłopotliwe kondensatory elektrolityczne tym razem nie dawały śladów niesprawności – radio grało, punkty pracy tranzystorów prawidłowe. Zatem z prac obowiązkowych pozostało tylko głowice na współczesny zakres przeciągnąć. O tyle to proste się wydawało, że model eksportowy był równolegle produkowany jako Spidola 251 (do 100MHz) i Spidola 250 (pełny do 108MHz). Dla każdego z tych modeli zmieniane elementy ładnie opisane w instrukcji obsługi.
Nic tylko lutować.
Sam sposób prowadzenia linki z użyciem przesuwających się kółeczek to mechaniczny majstersztyk. Skomplikowanych linek z natury nie lubię – tu miło popatrzeć, ale strach dotknąć. Nie ruszając bez potrzeby także części elektrycznej – zazwyczaj kłopotliwe kondensatory elektrolityczne tym razem nie dawały śladów niesprawności – radio grało, punkty pracy tranzystorów prawidłowe. Zatem z prac obowiązkowych pozostało tylko głowice na współczesny zakres przeciągnąć. O tyle to proste się wydawało, że model eksportowy był równolegle produkowany jako Spidola 251 (do 100MHz) i Spidola 250 (pełny do 108MHz). Dla każdego z tych modeli zmieniane elementy ładnie opisane w instrukcji obsługi.
Nic tylko lutować.
Głowica UKF jako oddzielny moduł zabudowana, a że nie
chciałem rozplątywać linki to zastosowałem drewnianą protezę tak do trzymania
kółka z linką zaplecioną.
Jedna śruba M4 do korpusu, a za wiertełko pozostawione w klocku za ośkę robiło. Dało się manipulować głowicą, oglądać, lutować nawet i uruchamiać z ręcznym pokręcaniem agregatem.
Pomimo braku opisu kondensatorów i innych elementów na płytce dosyć szybko udało się poszczególne zidentyfikować i po kolei wymieniać. Część z nich w okolicy heterodyny grubą warstwą wosku była zachlapana, dało się jednak wyskrobać. Na szczęście kondensatorów ceramicznych ze starych zapasów starczyło. Jeden paddingowy określony był w instrukcji jako „-” więc „kreseczką” czyli zworą zastąpiłem.
Przepraszam za różowy kolor, taką miałem piankę. |
Jedna śruba M4 do korpusu, a za wiertełko pozostawione w klocku za ośkę robiło. Dało się manipulować głowicą, oglądać, lutować nawet i uruchamiać z ręcznym pokręcaniem agregatem.
Pomimo braku opisu kondensatorów i innych elementów na płytce dosyć szybko udało się poszczególne zidentyfikować i po kolei wymieniać. Część z nich w okolicy heterodyny grubą warstwą wosku była zachlapana, dało się jednak wyskrobać. Na szczęście kondensatorów ceramicznych ze starych zapasów starczyło. Jeden paddingowy określony był w instrukcji jako „-” więc „kreseczką” czyli zworą zastąpiłem.
Drut srebrzanka, zamiast paddingu. |
Stroimy. No trudno nazwać to strojeniem, bo obwody
rezonansowe nie posiadały trymerów. Jedyne elementy nastawne to cewki.
Heterodyna troszkę dała się ruszyć, ale dalsze kręcenie spowodowało zerwanie nacięcia
i zafiksowało pozycję rdzenia. Ani w te, ani wewte - stoi na amen. Wszystko to przez
ten wosk, był świeży, nie skruszały no to i trzymał. Na całe szczęście po odwinięciu
jednego zwoju okazało się, że mosiężny rdzeń utkwił w prawie w dobrym miejscu –
radio z takim przesztywnieniem można
przestrajać od 89MHz do 107,6MHz (oczywiście
częstotliwość heterodyny to +10,7MHz). W Warszawie będzie RMF FM (107,5MHz), a
nie będzie Ojca Dyrektora (88,5MHz) – przeżyje.
Pozostały obwody wejściowe
jeden wejściowy niestrojony, drugi strojony pierwszą sekcją kondensatora – rzekłbym
typówka. Podając sygnał na wejście antenowe i mierząc napięcie na kondensatorze
w detektorze (za pomocą V640) po woli ruszamy. No nie idzie – maksimum filtra
wejściowego (ferryt) przy maksymalnym wykręceniu (lub wręcz wyjęciu) rdzenia
ferrytowego, w drugim zaś przy maksymalnym wkręceniu rdzenia mosiężnego. Zatem
w obydwu przypadkach mamy za dużo indukcyjności przy nominalnych –(bo z tabelki
pojemnościach). No tak – przecież nikt nie napisał, że cewki są takie same dla
wszystkich modeli !
O, ja nierozumny. W większości przypadków przestrajania korekcja
indukcyjności cewek jest wymagana, to i tu też. Poodwijałem po jednym zwoju,
starając się aby L3 z odczepem z sekcji o większej liczbie zwojów – niech ta
transformacja impedancji chociaż trochę będzie zachowana.
Trochę się zmieniło w
filtrze wejściowym na przykład – o ile musiałem poprzednio wyjąć rdzeń, to
teraz wkręcić do oporu – zatem przeholowałem z tym jednym zwojem. Odwinąć 3/4
przy tej konstrukcji jest trudno – skorygować pojemność wypada. Ale o ile?
Pomysł taki mi przyszedł do głowy następujący – zastąpię tymczasowo kondensatory
stałe trymerami i tak będę dobierał ich ustawienie by uzyskać oczekiwany efekt.
Następnie zmierzę możliwie dokładnie wylutowane
trymery i zalutuję kondensator stały. Dla filtru wejściowego (L2, C1 i C2)
dobierany był C2 – bo mniejsza pojemność. Dla rdzenia tak w połowie zakresu
regulacji - troszkę ferrytu w cewce, troszkę poza - prawie 10pF (przy C1 zgodnie z tabelką 30pF)
dało to maksimum dla środka pasma (100MHz z generatora), ponieważ zaburzyło to
stosunek C1/C2 to zamieniłem C2 na 47pF a przy kolejne iteracji ładnie C2 na
8,2pF się ustawiło
. Zabawy jest z tym troszkę, gdyż trymer trzeba wylutować
bardzo delikatnie i zmierzyć bardziej przez porównanie z tak samo uchwyconym
kondensatorem stałym. Na bezwzględny pomiar takim miernikiem jak mój nie ma co
liczyć, pojemności pasożytnicze są tak duże i zmienne, że wierzyć im nie
należy. A porównawczo przy jednoczesnym uchwycie trymera i kondensatora stałego
to do połowy pF można dopasować. Udało się. Obwód strojony wzmacniacza więcej
psikusów sprawił. Otóż strojąc wg. starej zasady – na dole (89MHz) cewką, a na
górze kondensatorem, to przy prawie właściwej indukcyjności na dole nadmiar był
pojemności, a na górze było jej za mało.
Po prostu kondensator bez paddingu
(skracającego) miał za duży zakres zmienności. Wlutowując padding w postaci kondensatora
47pF udało się dobrać ustawienie trymera z dolutowanym do niego stałym 4,7pF na
łączne wskazanie 10pF. Tu podpowiem, że bardzo korzystne jest oznaczenie
pisakiem maksymalnej pojemności trymera, pozycja talerzyka przy manipulowaniu
bywa zawodna. Bez znacznika do końca nie
wiemy czy jest maksimum maksimum, czy tylko w okolicy. Dwie kreski
pisakiem i wszystko jasne. Baczny obserwator może mi zarzucić, iż wszystkie te
manipulacje przy zdjętym ekranie głowicy czyniłem. Prawda to, ale założyłem ze
ekran większe spustoszenie w indukcyjności czyni, niż w pojemności, a ta
skorygować można po jego założeniu.
Co się prawdą okazało, regulacja cewką do
osiągnięcia maksimum przy założonym ekranie okazała się niezbędna ale minimalna.
Radio gra i jest dobrze.
Oznaczone korygowane obwody. |
PO jednym zwoju należało odwinąć. |
Trymery w doborze pomagają. |
Nie tyle język utrudniał, co brak w zachowanej dokumentacji przywołanej tableki 2.11. |
Głowica w ekranie. |
Błystka* im w zamian poprzysięgła
Dochować wiary sumiennie
I odtąd w dobrej i złej doli
Trzymać ich stronę niezmiennie
* - Błyska to Spidola w polskim przekładzie LACZPLESIS autorstwa Jerzego Litwiniuka. Tłumacz się tłumaczy
(;-) z tej zmiany następująco:
Spidala – od spidet «świecić, jaśnieć, błyszczeć, olśniewać», kojarzy się również ze spigana «czarownica». Ta postać zaczęła żyć własnym życiem w literaturze łotewskiej i uzyskiwać nowe znaczenia … Nam niestety kojarzy się z marką fabryczną przenośnych odbiorników radiowych – Spidola. To był powód, dla którego pozwoliłem sobie nadać jej imię mówiące – Błystka.
Nam na szczęście Spidola kojarzy się jednak dobrze – z marką
fabryczną przenośnych odbiorników radiowych. Troszkę zwodniczych, troszkę
tajemniczych, ale bardzo ciekawych odbiorników.
P.S. W tablece jest jeszcze zalecenie zmiany innych kondensatorów - w torze P.Cz. Nie ruszałem - gra.
P.S. W tablece jest jeszcze zalecenie zmiany innych kondensatorów - w torze P.Cz. Nie ruszałem - gra.
Elementy różne w standardach CCIR i OIRT - ale tego już nie ruszałem. |
Przepraszam też wszystkich kolegów wędkarzy, co się tu dostali za przyczyną wyszukiwarki. Nic nie było o błyskach i spławikach. W Rydze inne ryby są najlepsze.
Te lubię |
Witam, też przestrajałem to radio, było ciężko, ale cewek nie ruszałem.
OdpowiedzUsuńPatent aby nie odwijać linki, zrobiłem podobnie łapiąc linki krokodylkiem na kółku FM i prosząc nie spadnij, i wisiało tak z miesiąc ;-)
Mi po włożeniu głowicy w ekran przestało działać, i nie chodziło o zwacia, sprawdzałem bardzo dokładnie. Zorientowałem się prawie przypadkiem: głowica wisi na kablach obok i działa, powoli wkładam na miejsce w podstawę - coraz ciszej ... nie działa, wyciągam ... działa. Odlewaną podstawę oraz górę musiałem usunąć.
Na FM dźwięk sprawia wrażenie podbicia wysokich tonów (nie da się skorygować "barwą") preemfaza? Czy zmiana innych kondensatorów w torze P.Cz. (też ich nie ruszałem) mogłaby pomóc?
Podejrzewam ,że tak . Było o tym wspomniane w tabeli na schemacie ,że przy przejściu z OIRT (252) na wersje 250 i 251 (CCIR ), należy zmienić oprócz wartości RC w głowicy także wybrane elementy RC na płycie U3(p.cz ) - C31 na 18pF , C56 na 22pF , C57 na 47pF , R61 na 4,7k i R65 na 27k
UsuńPrzyznaję, to radio basów nie ma. Przyczyny nie dociekałem.
OdpowiedzUsuńMoże elektrolity w korekcji?
OdpowiedzUsuńTom