piątek, 23 lutego 2018

Złomek ratuje Świat czyli wiele dobra w cenie dwu puszek piwa

Czy „kompletny złom” może być użyteczny – dla hut tak, ale w radiotechnice? Okazuje się, nie tylko jest źródło cennych szlachetnych metali – wiele konstrukcji półprzewodników czy styków zawiera zauważalne ilości materiałów szlachetnych. Pamiętam ze starych instrukcji radzieckich specjalną tabelkę, która informowała właściciela, ile to jest tam złota platyny czy palladu.
50 kondensatorów to już jeden gram srebra.
Umieszczanie tej informacji przy każdym przyrządzie, urządzeniu czy innym wyrobie przemysłu elektromaszynowego było obowiązkiem ustawowym, nic nie mogło się zmarnować.

Istnieje wiele opisów i filmów jak w wiadra układów scalonych po kilkunastu operacjach i sporej ilości chemii odzyskano grudkę złota. Cieszy to, ale osobiście nie choruję na gorączkę złota i nawet najbardziej świecący scalak raczej spróbuję wykorzystać (jeśli sprawny), niż unicestwię w poszukiwaniu miligramów żółtego metalu.

Trafiają się też odbiorniki, szczątki dosłownie, których wartość jako dawców dla ratowania innych  jest nieoceniona. Ostatnio nabyłem za kwotę równą dwu piwom pośleniego gatunku, coś co kiedyś było Calypso.
Za piątkę - tyle dobra.
Ze względu na miejsce przechowywania za obudowę posłużyło kartonowe pudełko. Ku mojej satysfakcji ów „złomek” okazał się dosyć produktywnym źródłem części. Udało się pozyskać, aż 3 lampy (niestety EL84 już na zdjęciach zapowietrzona  była)
EL84 - niestety śmieć
w tym EM84 (świeci całkiem, całkiem). Obydwa transformatory – uzwojenia sprawne, po osuszeniu sprawdzimy stan izolacji.
Któaś tam cewka sie przyda.
Przełącznik zespolony (bardziej dla cewek), filtry p.cz. i elektrolit (nie najgorszy – chyba się nada do formowania. Gałki, skala (całkiem w dobrym stanie), ba nawet wskazówki i niektóre linki skali. Głowica jednak była w taki stopniu destrukcji, korozji, że po zostawiłem ja  jaka jest .
Odlewany potwór korozji się nie oparł.
Na szczęście ECC85 udało się wydobyć. Już prawie miałem szczątki wyrzucić, gdy zdecydowałem się wymontować płytki PCB – nigdy nie wiadomo, może się przydadzą.
Jeszcze z płytkami PCB
To co pozostało trafiło na śmietnik, ale nie do elektrośmieci – prosto do pojemnika z metalami. Stało się surowcem. Dla hut.
Nie musiałem długo czekać, aż te "przydasie", się przydały.
Przydasie
Składając dawno rozpoczęte Calypso postanowiłem poprawić strojenie p.cz AM. Filtry tam prostokątne, powinowadztwa chyba Philipsa.
Jeden stroił się jak należy, a drugi przy drobnej manipulacji zachrzęścił i radio zamilkło. Zamiana filtra łatwą nie była bo brak dostępu, ale się udała.
Kondensator też się wykorzysta.
Co z uszkodzonego filtra pozostało też można wykorzystać – jeden rdzeń i może kłębek (kłąbeczek) miedzianego drutu, jako surowiec wtórny.

 Mało, no mało, ale za okupacji zbierano drut wolframowy ze spalonych żarówek. Jak efektywne to było to nie wiem, ale jak brakuje to każdy element jest cenny. Każda lampa, każdy filtr zaczyna być na wagę złota. I świata nie zaśmieca.
Ale warsztat zaśmieca - to co wysypało się przy rozbiórce

I rękawiczki też pobrudziło.
Ale było warto - jedno Calypso już uratowane.

4 komentarze:

  1. Witam. No super Calypso! Moje ulubione - na 88-100Mhz. W katalogu Old Radio chyba brak tego modelu z tym magicznym okiem i jakiegokolwiek info. Swoją drogą chętnie bym takie przytulił. Pozdrawiam i czekam na jakieś wieści o głównym bohaterze bloga ( Menuet UKF ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, Główny Bohater coraz bardziej mitologiczny jest. Oddałam skrzynię do renowacji i ... zaginęła. Utrapienie mam z tymi stolarzami.

      Usuń
  2. Jak te czasy się zmieniają. Kiedyś lampy się tłukło jak ... a dzisiaj bezcenne.
    Zawsze jak idę i wystawiają gabaryty z piwnic to zerkam za vintage :)
    Ale teraz już są zorganizowane grupy odzyskowe i robią objazd za antykami.
    Philips czeka i czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, jak tylko trasa pozwoli.
      Pozdrawiam,
      Wojciech

      Usuń