Jedni radośnie maszerują za odrestaurowanym czołgiem, składając kwiaty pod pomnikami narodowych bohaterów. Przyłączam się do podziękowań dla pracowników BUMARU. Troszke im zazdroszę przygody przy rekonstrukcji zabytku.
Ja postanowiłem uczcić to na swój sposób - ratujmy co polskie.
A okazję do tego czynu przysposobiła mi moja kochana małżonka. Otóż w ostatnią sobotę w poszukiwaniu małego stoliczka do łazienki zawędrowaliśmy do jednego z okolicznych komisów meblowych.
Stoliczka nie było, były trzy radia. Pionier U1 (nawet ładnie zachowany), Mende i coś pionieropodobne.
Już wychodząc troszkę się przyglądnąłem i zwróciła moją uwagę tabliczka znamionowa - Philips ?!? Nie Pionier?
Komis zamykano więc wróciliśmy do domu, ja do komputera i po kilkunastu minutach - mam!
Polski Philips z sezonu 1938/39 model 6 -39A.
Dzisiaj radio jest już moje, i czeka mnie kilka miesięcy pracy. Zamiast słów kilka zdjęć.
Radio z zewnątrz jest w stanie "trudnym", ogromnie zniszczone przez korniki, brak tylnej ścianki i ozdobnej listwy. Obudowa wygląda na fabryczną, ale jest inna niż przy innych egzemplarzach 6-39A. |
Skala cała, wskazówka chodzi, przełącznik chodzi, mechanika optymistycznie dobra. |
Miotła już wygląda ze schowka by posprzątać pył po kornikach. |
Spód i jedna ze ścianek nadaje się wyłącznie do rekonstrukcji. |
Dioda prostownicza z 57-ego, jedna lampa przecokołowana |
Wszystko sumiennie obsypane pyłem drewnianym, ale bardzo oryginalne - 75 lat! |
Ale my się nie damy się czasowi, hitlerowcom i kornikom.
Ale wszystko dowodzi, iż uda się uratować POLSKI zabytek. Philips, ale polski Philips.
Taj jak to się już kilku kolegom udało. W Krakowie, i w Turku i może w kilku miejscach w Polsce.
Z góry dziękuję za wszystkie porady i pomoc w przywróceniu świetności 6-39A.
P.S. W głębokiej konspiracji czeka Elektrit.
Z tymi czarnymi pięcioramiennymi, gwiazdkami na czerwonym tle wygląda jak gdyby ciągle był w niewoli sowieckiej. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz