Wakacje to czas kiedy mamy możliwość, powinność lub wręcz obowiązek
oderwać się od naszych codzienny zajęć i popielgrzymkować do miejsc, atrakcji
czy niezwykłości.
Moja rodzina w tym roku zadecydowała, iż chce wypocząć w Polsce.
Chyba zeszłoroczny wyjazd do Chorwacji był zbyt męczący.
Wybór padł na Folwark na Półwyspie, reklamowane
jako agroturystyka, ale z ceną, która sugerowała dobrą jakość i warunki. Nie zawiedliśmy się, w ciągu tygodnia udało się wypocząć, zdecydowanie polecam. Pogoda dodatkowo dołożyła plusów.
Folwark leży na półwyspie w mikro-miejscowości
Uraz. Znaleźć i dojechać nie tak łatwo. Najbliższa ciut większa miejscowość to
Bolegorzyn.
W związku, iż do ośrodka przyjeżdżają głównie rodziny z dziećmi to
bardzo nam się podobało serwowanie głównego posiłku, gdzieindziej
obiado-kolacją zwanego. Otóż od 13.30 serwowana jest zupa, a drugie danie i
deser dopiero od 16.00.
Te kilkadziesiąt minut pomiędzy wykorzystaliśmy do odwiedzenia
lokalnej atrakcji turystycznej – Muzeum PGR i zamku Drahim.
Widać zapał i determinację w gromadzeniu eksponatów, zbiór jest
imponujący, eksponatów w porównaniu z arcy-podobnym Muzeum
PRL, mnóstwo.
Do czego to służyło ??? |
Nawet młodzież znajdzie coś dla siebie - pożytki z lnu i konopii. |
Imponujący jest kącik RTV, nie kącik, ściana cała.
Kącik lampowy |
I najgorętsze dla miejsce to oczywiście Menuet UKF. Trochę
sfatygowany, gałeczki niekompletne ale jednak Menuet.
Nawet znaczek się nieźle trzyma. |
Z ciekawostek to
restaurowany odbiornik Rekord 66. Dobitny dowód bliskiego sąsiedztwa
Bornego-Sulinowa. Skala ręcznie odtwarzania, cyrylicą malowana – ktoś nie miał
środków, miał czas.
Miejsce warte uwagi i odwiedzenia. Czas PGR to pewne znamię tych
miejsc, miejsc o których się nie pamięta no może przed wyborami.
Cieszy jednak, że ludziom się chce działać, malować skale, zbierać
eksponaty i zakładać muzea czy folwarki. Ulepszać świat.
Setencja Joanitów z zamku Drahim. Kilka kilometrów dalej. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz