Wśród wszelkich nauk, mniej lub bardziej poważanych znajduje się także coś, co zwane jest numerologią. Część społeczeństwa w (zazwyczaj przypadkowych) połączeniach cyfr doszukuje się specjalnych znaczeń i nadprzyrodzonych symboli. Wierzący w magię cyfr są pożywką dla wszelkiej maści szarlatanów i innej maści hochsztaplerów, którzy znając (lub nie) reguły statystyki, rachunku prawdopodobieństwa, ale za to są biegli z psychologii i wywieraniu wpływu na innych. Miliony złotych, które są tracone w Lotto, są tylko obrazem jak bardzo ludzie wierzą w liczby.
Pięć siódemek !!! Toż to dopiero numerologiczne szczęście!!! |
Dla mnie osobiście „trzynastka” kojarzy mi się teraz z Philipsem, który tą oto liczbą oznaczał odbiorniki wyprodukowane w przedwojennej Polsce. Modele mające końcówkę …A13 z dużym prawdopodobieństwem zostały wyprodukowane w Warszawie. Te z A14 pochodzą z zakładów Philipsa w Czechosłowacji, A20 to bodajże Francja. Gdy trafiła się okazja kupić 456A13 to nie zważając na stan techniczny przystąpiłem do ratowania.
Nawet porąbanie siekierą (jedną lub dwoma) oryginalnej obudowy nie było przeszkodą. W poprzednim poście już udało się opisać odrodzenie wnętrza, tutaj zaś kilka słów obudowie poświęcić chciałem. Jej odnowienie nie było, ani specjalnie trudne, ani skomplikowane, nie mniej udokumentowania warte.
Samo „wyskrzynkowanie” zostało wykonane w Łodzi, gdzie Łukasz bardzo przemyślnie powkręcał wszystkie śrubki w obudowę, tak aby się nie pogubiły i nie pomieszały. Ja zaś przystępując do pracy na obudową poprzekręcałem je na małe kawałki tektury, zachowując ich miejsca i układ. Każda zatem ma szansę trafić dokładnie na swoje miejsce.
Nie pomylić, nie pomylić ! |
Troszkę kurzu się jednak zebrało ! |
Jedna już po czyszczeniu |
Do pracy przystąpiłem zatem z dużymi obawami co do szans na usunięcie tych okropnych rys. Tym bardziej, iż okleina przy końcach wykazywała nie za dużą grubość. Spryt przedwojennych stolarzy polegał na tym, że obudowę przed okleinowaniem mocno bajcowano na ciemny kolor. Dawało to efekt taki, iż przetarcie do kleju uwidacznia ciemne plamy wyglądające jak naturalne przebarwienia okleiny. Sam spostrzegłem to dopiero po usunięciu lakieru.
Na początku próba. Te ciemniejsze miejsca to - brako okleiny ! |
Barbarzyńca to był !!! |
Po szlifowaniu |
Po olejowaniu obudowy (czystym olejem wazelinowym) ładnie uwidoczniły się naturalne wzory orzechowej okleiny. Co bardziej dociekliwi mogą się dopatrywać sympatycznej „mordki” na samym środku. Być może specjalnie dobierano arkusze forniru by trochę upersonifikować to urządzenie. Zupełnie jak zabawy projektantów samochodów – zwróćcie uwagę, iż w większości modeli specjalnie projektuje się światła, grill-e i maskę by przypominały twarz człowieka.
Dowodzi to jak głęboko mamy zakodowane algorytmy rozpoznawania twarzy, taki nasz pierwotny animalizm, nie właściwie humanizm – o twarz człowieka chodzi. Stąd może i popularność „klawiszowych” odbiorników na przełomie 50/60 – dwie duże gałeczki, a i garnitur zębów jak znalazł.
Drobne elementy wnętrza wymagały odrdzewiania – tutaj kolejna uwaga BHP. Otóż Philips stosował kadmowanie chassis i metalowych elementów. Pracujemy w rękawiczkach, nie wdychamy i staramy się skrzętnie wszelkie opiłki czy pył ze szlifowania usuwać. Kadm i jego związki są trujące! Aż strach pomyśleć jak zatruwają nasze otoczenie niklowo–kadmowe akumulatory. Gorzej niż te ołowiane, chyba?
Złożenie radia w jeden żywy organizm to wielka przyjemność ale i przeogromne emocje. Wszak po 77 latach znów działa jak nowy. Mam nadzieję, że wystarczy jeszcze modulowanych amplitudowo fal Hertza, aby można go było używać z przyjemnością i radością. Kolejny polski odbiornik uratowany, trzynastka nie przeszkodziła, dwie siekiery przełamane.
Gotów !!! |
O jaki fajny TABLECIK ! |
A że rocznica to 49 to i mam (na swój sposób) dwie siekiery przełamane!
Pozostanie jeszcze kabel i wtyczkę oryginalną sprawić i strojenie poprawić.Niektóre obwody jednak były grzebane.
I jeszcze jedno.
Kluczowy dla całej radiofonii patent Marconiego z 1900 roku także nosi "numerologiczny" numer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz