wtorek, 17 marca 2015

Perły Joanny czyli lata sześćdziesiąte w najlepszych wzorach

AKTUALIZACJA:

NIESTETY SKLEP JUŻ SIĘ TAM NIE MIEŚCI. O NOWEJ LOKALIZACJI POINFORMUJĘ.

Poprzedni tekst;

Bardzo się ucieszyłem, gdy Pani Joanna, która nam wcześniej fotele 366 do użytkowej zdatności przysposobiła, w rozmowie z moją Małżonką poinformowała, iż otwierają sklep z odnowionymi stylowymi mebelkami.
W ostatnią sobotę szukając wykonawcy nowo-planowanej kuchni postanowiliśmy zajechać także na Trakt Brzeski i odszukać numeru 52C. Łatwo nie było, znaleźliśmy numery 52A i 52B, a nawet o kawałek z nimi sąsiadujący numer 54. I o ten właśnie kawałek chodziło.
Wytęż wzrok i znajdź szyld. szyldzik.


Sklep był w tym miejscu od tygodnia, a tymczasowy szyld miał format i formę kartki A4 naklejonej na drzwiach. Na pięterku znalazło się miejsce na cudowne i cudownie odnowione mebelki z najlepszych lat polskiego wzornictwa.
Tak mniej więcej 1965 plus minus pięć.
Sklep czy salon, generalnie ekspozycja jest jeszcze na etapie organizacji, ale już same przedmioty (i grafika na ścianie)  nadają niepowtarzalnego charakteru.
Sztuka dla człowieka. Meble ładne i praktyczne, w charakterem historią i o dużych walorach użytkowych - nie człowiek dla sztuki!
W kąciku stolik, ładny ale smutny.
W jednym z kątów znalazł się także stolik RTV. Sam w sobie ładny, ale jakiś taki niekompletny – brakowało mu funkcji czyli telewizora Wisła, Belweder czy oczywiście radia. W końcu to właśnie Radio było w latach sześćdziesiątych najpopularniejszym z massmediów. Telewizja raczkowała, a w Polsce już mieliśmy UKF. No kilka nadajników.
Do najpiękniejszych odbiorników – zdaniem ankiety jak i moim osobistym należy powstała podówczas Ramona.


W zasadzie jest to Calypso, ale za to jak przebudowane! Skrzynka to esencja wzornictwa lat sześćdziesiątych, linie śmiało nakreślone, proste i zaokrąglone . W połączeniu z nazwą, a właściwie imieniem Ramona (pochodzenie z języka hiszpańskiego jako żeńska forma Rajmunda) jest bardzo, bardzo kobieca i urocza jak delikatna dziewczyna z lat sześćdziesiątych w chustce na głowie i zwiewnej sukience w grochy. WoW!
Zauroczyła mnie już dawno, pierwsze przywiozłem spod Bydgoszczy, druga dotarła z Olsztyna.
Na sztalugach, jak u artystów.


Czekały i czekały na miejsce w warsztacie. Duża obła i delikatna powierzchnia, na której kwiatka nie postawisz, ale aż miło pogładzić - wymagała by doskonale ją odnowić. Lakier skruszał a moje zdolności i możliwości malarskie dalekie są od profesjonalnych, ba nawet za zaawansowane uznać ich nie można.
Pustota stolika, zaangażowanie Pani Joanny i chęć odnowienia szybko znalazły swoje rozwiązania robimy Ramony. Ja środek, Pani Joanna zaś obudowę - będzie perełka, ba dwie perełki.
Jedna już wyskrzynkowana.
 Zatem do dzieła.
Odbiorniki są w dosyć dobrym stanie technicznym, no może brakuje jednej ścianki tylnej i trochę są zakurzone, ale sprawne lub „sprawnawe”  – grają na AM i niskim UKF-e.

Prostowniki selenowe już nadjedzone zębem czasu lub nawet wymienione. Gumki sparciane, ale jest lepiej niż dobrze. Zatem skrzynki pojada do Sulejówka, a werki na warsztat.
Ktoś to kombinował.

ELWRO - no trudno. 
Selen nieoryginalny, kurz tak.
1963 rok i ruski zamiennik EL84.
Jak to będzie wyglądało po renowacji – mam nadzieję za kilka tygodnie z radością obwieszczę, na razie czeka mnie kilkanaście wieczorów nad już rozpoznana elektroniką.
Na raze radio spudełkowane.
W dalszym ciągu mam jednak dylemat jak zrobić górny UKF, chyba i tym razem skończy się na konwerterze.

Radio ma być dostosowane do użytkownika, nie użytkownik do radia.


Moi teściowe w tych sześćdziesiątych latach byli troszkę ekstrawaganccy. Lubili dobrze wybierane, rzadkie imiona. Gdyby tak moja Pani parę dni później zawitała na świat, to może miałbym w domu aż trzy Ramony, no troszkę za dużo.

 Niech się staną perłami w kolekcji Pani Joanny.
Pierwsza przymiarka. Pasuje.
P.S. Imieniny Ramony obchodzą 23 stycznia. Można wpaść po stylowy prezent.



NIESTETY SKLEP JUŻ SIĘ TAM NIE MIEŚCI. O NOWEJ LOKALIZACJI POINFORMUJĘ.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz