Na starym zdjęciu - można dostrzec tą włąsnie linię zasilającą. |
Po moim opisie ratowania zasilacza do Szarotki w oparciu o selenowe prostowniki, otrzymałem kilka uwag co do użyteczności tych elementów, zda się tego zamkniętego rozdziału elektroniki. Uwagi były czasami skrajnie negatywne: (…to jest zaproszenie do powąchania zgniłych jajec. Seleny należy bezwzględnie usuwać!), po bardzo budujące: ( … Trzeba sformować prostownik prądem przemiennym. Prąd znamionowy, napięcie nieco obniżone, przewiewne miejsce i tak przez całą noc. … Robiłem wykresy i tabelki - wyniki są nieprzewidywalne.). Postanowiłem więc samemu spróbować.
Ponieważ konstrukcja miał być jednorazowa - to sięgnąłem po sprawdzone rozwiązanie – drewniany klocek i gwoździki. Sześć 5 watowych rezystorów i TELPOD-owski selenowy mostek uczyniły stanowisko badawcze.
Chciałem stwierdzić jak należy formować prostownik przed ponownym użyciem. Ponieważ zasilanie miało być na poziomie połowy napięcia pracy to korzystając z NRD-owskiego autotransformatora i przeogromnego (bo taki tylko mam) transformatora 230/110V oraz kilku przyrządów uczyniłem stanowisko badawcze.
Oscyloskop z funkcją zapisu obrazu na nośniku USB miał zapewnić rejestrację przebiegu formowania, oddzielnie w dwu gałęziach mostka – takie screenshoty z zapisanymi pomiarami chciałem co kilka minut robić. Podłączyłem, pierwszy zapis – wszystko gra.
Po kilku minutach w zasadzie te same odczyty, w granicach zmian napięcia zasilającego (też mam długa linię, o niespecjalnym przekroju, pomiędzy mieszkaniem a piwnicą).
Spełniwszy katalogowy obowiązek 30 minut stwierdziłem, że ten mostek nie wykazał żadnych (dających się zmierzyć i uważać za znaczące) różnic w parametrach elektrycznych w całym procesie formowania. Powtórzywszy to na kolejnych z mojego zapasu - śmiem twierdzić, że dla dobrze zachowanych mostków SPS nie jest konieczne ich formowanie.
Z ciekawości sprawdziłem „wygotowany” stos z innego radia – widać duży opór wewnętrzny przejawiający się niższymi napięciami wyjściowymi przy tym samym zasilaniu.
Tutaj inny pomysł mi zaświtał – mając gotowy układ obciążenia rezystorami, troszkę go przebudowując można by określić eksperymentalnie rezystancję wewnętrzną mostka selenowego, co pozwoli w oparciu o teorię dobierać dodatkowe rezystory, niezbędne przy krzemowym „implantowaniu” prostownika. Układ zasilania przy zastosowaniu współczesnych diod, w miejsce selenowych prostowników daje znaczący i raczej nie do zaniedbania, wzrost napięcia anodowego. Trzeba to skompensować dodatkowym rezystorem, w mojej dotychczasowej praktyce dobieranym eksperymentalnie.
Stolarskim ołówkiem schemat kreślony. |
Przeprowadziłem test dla 3 mostków, wszystkie TELPOD o maksymalnym prądzie 100 mA lub 85 mA.
Proste obliczenia wskazały na zastępczą rezystancje odpowiednio 345, 389 lub 260 omów. Należy zatem przyjąć, że dodatkowe rezystancja winna wynosić 360 omów dla mostków 85 mA i 270 omów dla większych.
Dla poprawnej wartości napięcia anodowego, w wypadku gdy nie ma odpowiednich odczepów, należy dodać jeszcze rezystancję kompensującą wzrost sieciowego napięcia. Przyjmując, że pomiędzy konstrukcyjnymi 220V, a obecnie deklarowanym jest 20V nadwyżki i (znów zakładając) przełożenie transformatora zasilającego 1:1 oraz pracę na 3/4 prądu maksymalnego – to dodatkowa rezystancja winna wynosić 330 (dla 85mA) lub 270 omów dla 100 mA mostków.
Z wystarczająco dobrym przybliżeniem można założyć, że dla mniejszych mostków 680 omów będzie na miejscu, dla większych 560 omów.
Jednakże tak dużo założeń, przybliżeń i zaokrągleń poczyniłem, że można z powodzeniem przyjąć, że łącznie 470 to minimum, a 1000 omów to maksimum – wartość idealną należy dobrać eksperymentalnie.
Zatem w teorii teoria potwierdziła praktykę,
ale w praktyce to jednak teorię należy praktycznie zweryfikować.
Ot, takie inżynierskie podejście.
ale w praktyce to jednak teorię należy praktycznie zweryfikować.
Ot, takie inżynierskie podejście.
Tak czy inaczej, mamy dodatkowy rezystor, aż kusi dodaniem kolejnego członu RC w filtrze i jeżeli jest taka możliwość - sugeruję to rozważyć. Np. w Calypso – tam mamy możliwość zastosowania w miejsce pojedynczego kondensatora podwójny, łącząc połówki tym dodatkowym rezystorem.
Pamiętajmy też prostowniki selenowe także mają ograniczenie co do pierwszego ładowanego kondensatora – w tym przypadku nie może jego wartość przekraczać 50uF. Związane jest to z prądem szczytowym diody. Zainteresowanych odsyłam do literatury.
Pragnę od razu zaznaczyć, iż cały eksperyment miał charakter bardzo wybiórczego, a uzyskane dane nie muszą być reprezentatywne do innych układów i prostowników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz