poniedziałek, 13 listopada 2017

Karbonylek czyli nie tylko kondensatory są winne

 Są radyjka takie jak to się mówi - kultowe. Takie, co który każdy poczciwy radiowiec powinien znać, rozumieć konstrukcję do każdego opornika a przede wszystkim umieć naprawić. Na dodatek, jak ma do tego pasję zbieracza to także - posiadać. W naszym kraju zdecydowanie takim numerem pierwszym jest Diorowski Pionier. Odbiornik, który przez dwadzieścia lat był na taśmach produkcyjnych, którego wyprodukowano (łącznie z wariantami, odmianami i wersjami pochodnymi) tak grupo ponad milion egzemplarzy. Radio to ma chyba setki (jeśli nie tysiące) wielbicieli, na oldradio.pl funkcjonuje Kącik Pionier Polskiego, wątek na Triodzie o Pionierze jest chyba najdłuższym z możliwych, słowem w każdej kolekcji taki Pionier powinien być. Może nawet nie jeden, kilka. A już najlepiej to w każdej wersji, od najstarszej poczynając z kubkami od AGI, do Promyka z 1968r. Marzeniem wielu jest mityczny Pionier na „czerwonych lampach”, bateryjnych, philipsowskich – podobno teki był. Ja aż tak wielkich ambicji nie miałem, wystarczył mi podarowany przez kolega Józka taki Pionierek z początku lat 50-tych, z jeszcze pełnymi falami krótkimi i Katowicami na kolorowej skali. 
Ucieszyłem się, że kompletny, że w dobrym stanie – no będzie  radość naprawiać. 
Zaczęło się to dłubanie od naprawy potencjometru i papierowych kondensatorów wymianie (za co mi się w komentarzach solidnie dostało) – później przyszła pora na strojenie, zaczynamy klasycznie z pośrednią 465kHz od drugiego obwodu poczynając. Po wydłubaniu resztek parafiny (czy czegoś parafino-podobnego) mogę ceramicznym śrubokrętem podejść do rdzeni cewek filtru p.cz. No daje się złapać jakieś maksimum przy 465kHz, ale dopiero przy maksymalnie wkręconym rdzeniu czyli maksymalnej indukcyjności. Diagnoza prosta – brakuje iloczynu LC czyli mówiąc bezpośrednio uciekły nam pikofarady z ZAPORY – mikowego kondensatora z ZAkładów POdzespołów RAdiowych. Oj, jak dobrze, że kubki filtrów w tym Pionierku są „z klinkiem”, a nie te zaginane. Po wylutowaniu kondensatora, takie tam ciekawskiego sprawdzenie – ile uciekło? Wskazanie 209pF. Co jest? Drugi miernik – to samo - kondensator sprawny. Czyli uciekła cewka, a dokładnie jej indukcyjność. Ponieważ sama się nie odwinęła to jedynym wytłumaczeniem jest, że zmieniły się właściwości materiału rdzenia. A rdzenie ładne, karbonylkowe tj. ze sproszkowanego żelaza – wynalazek niemieckiego inżyniera Hansa Vogt-a, który to w 1932 roku opatentował metodę tworzenia rdzeni do cewek radiowych. 
Hans Vout jest także pionierem filmu  dźwiękowego.
pierwszy standard zapisu dźwięku na taśmie filmowej Tri-Ergon to ich pomysł.
Dzięki pozyskiwaniu drobin żelaza z redukcji petakarbonylku żelaza do czystego żelaza. Rdzeń taki składa się ze sprasowanego proszku żelaza (karbonylkowego właśnie), z lepiszczem organicznym, czasami wypalanego. Rdzeń taki składa się z drobnych cząsteczek magnetycznych otoczonych warstwą prawie izolatora – co powoduje, że materiał ma dużą przenikalność magnetyczną (dobre, bardzo dobre dla indukcyjności) i w miarę małe straty na prądy wirowe (szkodzące dobroci cewek). 

Jednak po dziesiątkach lat własności ferromagnetyczne rdzeni zmieniły się znacznie. 
Patent USA z 1938 roku
Nie wiem czy to tylko czas był winny, spotkałem się z informacjami, że przegrzanie ponad 70 stopni skutkuje zauważalnym pogorszeniem własności, a wysoką temperaturę w małym radiu lampowym nie trudno. Stało się - trzeba zaradzić. Pozostała wymiana kondensatorów, w jednym filtrze (pierwszym) jako wystarczające rozwiązanie okazało się dolutowanie po 20pF (też z epoki kondensator),
To radio obrócone, nie zdjęcie.
ten drugi filtr już wymagał 240pF, aby rdzeń przy 465kHz był w połowie drogi strojenia, czyli czoło o jakieś 2 mm zagłębiło się w karkas.
240pF - miałem takie styrofleksy.
Przy zdjętych kubkach wykonałem pierwsze zgrubne strojenie – żeby zorientować czy regulacyjności cewek wystarczy, po założeniu ekranów drugie.
Rdzeń tak 2mm do tyłu - w środku regulacji.
Ograniczenie pola magnetycznego cewki przez kubek ekranujący powoduje zmianę indukcyjności – zmniejsza ją. Podobnie działają rdzenie całometalowe tj. mosiężne i aluminiowe – wkręcając je w karkas zmieniamy kształt pola magnetycznego cewki, niejako wyciskają linie pola z wnętrza, przez co indukcja w tym przypadku maleje. To była jedna z moich pierwszych niespodzianek w radiotechnice – jak aluminium ( o zbliżonym do jedności współczynniku przenikalności magnetycznej) może tak znacząco zmieniać indukcyjność w cewkach głowic UKF.

Co do szczegółów strojenia p.cz. w Pionierku - przygotowuję odrębny artykuł.

W obwodach wejściowych też okazało się koniecznym podrasowanie indukcyjności (bo pojemności agregatu nie zmienimy a trymery mają ograniczony zakres) za pomocą rdzeni ferrytowych pozyskanych z „destruktów”- czyli odbiorników, które zakończyły swoją służbę jako dawcy organów.  Rdzenie osadzone są osadzone są w plastykowym wkręcie. Czerwone i czarne dla oscylatorów i obwodów wejściowych fal średnich i długich, przezroczyste, z innym ferrytem, takim rdzawym dla fal krótkich.
Od prawej - rdzenie z zakresu fal krótkich - bezbarwne z rdzawym rdzeniem, czarne ferryty z czerwonym czy zielonkawym gwintem  i oryginalny karbonylek dla przykładu.

Dla utrwalenia efektów strojenia p.cz. zastosowałem po kropli wosku na każdy rdzeń, wosku prawdziwego, od kolegi pszczelarza pozyskanego.
Zawoskowane
Rdzenie obwodów wejściowych z kolei zabezpieczyłem gumkami.
Te z gumki "do gaci" okazały się za cienkie.
Te pozyskane ze starej bielizny się mi skończyły, zostały zastąpione przez przycięte z gumy modelarskiej. Nożyczkami takie milimetrowe paseczki udało się wyciąć. Guma taka jest elastyczna i do tego zastosowania bardzo dobra, a kilka metrów (bo tyle sprzedają) wystarczy na kilkaset odbiorników.
Zestrojenie heterodyny i obwodów wejściowych (modulowany AM sygnał na antenę) trwało dosłownie minutę, dwie, no góra trzy. Punkty strojenia – długie 175kHz/275kHz (w praktyce Warszawa I we właściwym miejscu i z maksymalną głośnością), Średnie 600kHz/1400kHz, a krótkie  6/15.2 MHz – ładnie opisane w Kąciku.
Wyglądają kolorowe łebki.
Pionier jest wspaniałą konstrukcją! Cieszy się, że na Rynku w Dzierżoniowie jeden w formie pomnika w tym roku postawiony został. Czeka tam na mnie, na pielgrzymkę do miejsca narodzin tego radia.

9 komentarzy:

  1. Wojciechu miły.Jak zwykle nic dodać nic ująć.Obecne gumki zrobione chyba z odpadów balonowej Maomam i tylko modelarska sie nadaje albo ze starych majtek gdy dobra.
    Pozdrawiam Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarzami odnośnie kartoflaków nie ma się co przejmować. Dziś bez problemu można kupić nowe, foliowe kondensatory o tych samych pojemnościach. Śmieszy mnie cudowanie w tym temacie - jakieś gotowanie i inne czary mary. Reanimacja trupa, która daje marne efekty, wręcz gówniane. Ciekaw jestem, czy któryś ze zwolennikiem tego ma zabytkowy samochód i jaki akumulator ma w nim zamontowany? Gdyby nawet trafił taki z epoki, to żadna firma nie weźmie tego do reanimacji, tylko zacznie się śmiać. A jeśli nawet weźmie, to tanie to na pewno nie będzie. Jest sens? Ja go nie widzę.

    Mam magnetofon Melodia, z którym walczyłem i jak na razie niewiele się udało zrobić bo dźwięk jest marny. Na dzień dobry wyleciały kartoflaki z powodu zgnilizny - niewiele pomogło. Spadki napięć anodowych po wciśnięciu start rzędu 60V (!) - wyleciały elektrolity, które po rozpiłowaniu okazały się zupełnie suche (wykorzystałem ich spody do wlutowania nowych kondensatorów). Dalej napięcie spadało, więc wywaliłem prostownik selenowy i dopiero teraz nic się nie dzieje. Zostały jeszcze rezystory - są marnej jakości (jeszcze te z obejmami) i mogą nie mieć styku. W jednym z nich znalazłem pęknięcie. A dobrze pamiętam, jak zbierałem, co się dało na części mając kilkanaście lat i tato mówił, żeby tych rezystorów nie brać bo są dziadowskie, zaś te, które miał w swoich zbiorach wywalił do śmieci. Sprzęt ma przede wszystkim działać i wyglądać jak najlepiej. Ważne, żeby właściciel był zadowolony, reszta nie musi. Elektronika PRLu pozdrawia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie odnośnie kondensatorów w filtrach 200/240pF, na jakie napięcie były ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kondensatory powinny być na napięcie maksymalne jakie może wystąpić w układzie. Ponieważ 250V ciężko sią dostępne, jak mogę to 160V stosuje. Ale i takie na 63V winny pracować bezpiecznie - to jest obwód rezonansowy i ciężko się spodziewać wyższego napięcia w.cz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź, właśnie jestem w trakcie renowacji Pioniera 6161.

      Usuń
  5. Jaką długość i średnicę mają rdzenie karbonylkowe stosowane w Pionierach?

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie wymiary mają rdzenie karbonylkowe stosowane w Pionierach?

    OdpowiedzUsuń
  7. Średnica 5,5 mm długość 14 mm skok gwintu 0,5 mm

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam takie radio, mogę je sprzedać

    OdpowiedzUsuń