sobota, 16 lutego 2019

Spotkanie Triody czyli jeszcze w nas radio gore!

Jakoś tak udało mi się przegapić poprzednie „małoskalowe” spotkanie Triody, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności doczytałem na forum, ale nie w sekcji Radio Retro a w Technice Lampowej pojawiło się ogłoszenie o spotkaniu organizowanym w dniu 16.02 w Warszawie przy ul. Ratuszowej. Tu należy zaznaczyć, że spotkanie było na Pradze, teraz prawobrzeżnej dzielnicy miasta stołecznego, ale nie tak dawno niezależnego miasta z własnym ratuszem – stąd też nazwa ulicy. Kto nie wierzy niech zajdzie do Muzeum Pragi na ul. Targowej – polecam.
I tu właśnie pod numerem 11 jest gmach, który to z radiem jest związany od dawna. Obecnie mieści się tam Instytut Tele- i Radiotechniczny. Kiedyś to właśnie w tym gmachu powstawała polska przedwojenna telewizja, tu był OBRESPU, redakcja Redioelektronika i inne.
Popiersie Prof. Groszkowskiego przed wejściem do budynku stoi i o świetności polskiej radiotechniki przypomina.
Tylko słowo Tele- w nazwie placówki tłumaczy dlaczego po elewacji kable się wiją.
Spotkanie odbyło się w sali na drugim piętrze. Gospodarzem (bo był u siebie w pracy) był Alek, który to dwoił się i troił tak by sprostać wyzwaniom i technicznym (rzutnik, nagłośnienie) jak i organizacyjnym. Udało się – dziękujemy.
Mikrofon był tranzystorowy - to nie może działać dobrze.
Główną prezentacją była arcyciekawe wystąpienie dr inż. Mieczysława Laskowskiego – pt. Strojenie Odbiorników Radiowych. Zebrana w jednym miejscu wiedza wzbogacona i zweryfikowana własnymi doświadczeniami warsztatowymi była wręcz wchłonięta przez audytorium. 

Po krótkiej przerwie, teoretycznie na kawę, ale w praktyce na rozmowy kuluarowe – dowiedzieliśmy się kilku szczegółów procesu produkcyjnego grzałek. Niby temat zupełnie z radiem nie związany, ale na tyle ciekawie przedstawiony, że czuliśmy się jakby o pośrednio żarzonych katodach traktował.
Dla mnie osobiście bardzo pomocna – może wreszcie poradzę sobie z co oporniejszymi heterodynami na zakresie fal krótkich.
Dalsza część spotkania, już ograniczona czasem najmu sali (Instytut musi wszak zarabiać) poświęcona była osobistym prezentacjom i dyskusjom w grupkach. To była najgorętsza część spotkania i super – duch radiowy w narodzie żyje! Dowiedzieliśmy się kto jest kto - z triodowych nicków i twarzy, kto się czym pasjonuje, jak też ile odbiorników w domu jest w stanie wytrzymać kochająca żona. 
(Tu informuję, że zebrane  empirycznie dane dowodzą, że rozwody najczęściej występują w okolicach 120 egzemplarzy. Powyżej 400 jest już stabilnie.) Cieszy bardzo, że na spotkanie przyjechali koledzy z Ostrowa Wielkopolskiego, z Łodzi i z Krakowa.
Po spotkaniu pozwoliłem sobie porwać kilka osób spoza Warszawy i pokazać ostatni relikt przedwojennej radiotechniki na Pradze – byłą fabrykęTelefunkena. Niestety gruby łańcuch i założona kłódka nie pozwoliła na głębszą penetrację obiektu – coś się wydaje, że dni tego miejsca już są policzone.
Zdjęciie historyczne - teraz nawet dziurę w płocie naprawiono.
Wczoraj w Centrum Handlowym Szembeka (przy placu Piotra Szembeka) otwarto Akademię Pamięci Armii Krajowej i Żołnierzy Niezłomnych DrugiejKonspiracji. Nie bardzo wiem z jakiej przyczyny, za czyim sprawunkiem, ale częścią tej placówki okazała się  całkiem spora ekspozycja radioodbiorników. To działa to jak lep na muchy na każdego radiowca. 
No i krata !
Pojechaliśmy i … niestety tylko przez szybę mieliśmy sposobność pooglądać zbiory. 
Przyjedziemy jeszcze raz!
Mam nadzieję, że ekspozycja będzie dostępna i możliwie stała, że nie jest to działanie typu: „by żona z domu nie wygoniła”. Odbiorników jest kilkadziesiąt.
Przez szybę - widać refleksy.
 Mam też nadzieję, że uda nam się nawiązać współpracę z Akademią i kolejne spotkanie (planowane za pół roku) będzie miało i lepsze warunki lokalowe, i bardziej radiową oprawę. A może też uda się zgromadzić możliwie wielu kolegów, i w jednej radiowej wspólnocie zapomnieć o uprzedzeniach, swarach i podziałach. Spotkać się i razem o radiu pogadać. Ot, takie mam marzenie. 
Dyskusje trwały jeszcze po zamknięciu sali Instytutu - historyczne korytarze okazały się tez dobrym miejscem do spotkań. Radio łączy i jednoczy.
Żeby coś przyczynić to zaraz zaczynam przygotowywać prezentację – o strojeniu FM, tego dzisiaj nie było.

AKTUALIZACJA.

Nie minęło 6 godzin od zakończenia spotkania, 2 od publikacji tej relacji - gdy pojawiła się na forum następując informacja:

Super, będziemy mieli lokum na następne spotkanie, a może uda się zorganizować małą giełdę radiową? Wszakże Centrum Handlowe Szembeka to placówka z założenia i nazwy handlowa?