Kiedyś studiując numery Radioelekronika (czy jeszcze
Radioamatora i Krótkofalowca) natrafiłem na ciekawy schemat. Odbiornik Chopin
Stereo. Tranzystorowa końcówka mocy, ale jeszcze z lampami w części radiowej. Były
to czasy, gdy tranzystory w.cz. to był rarytas a ludzie się dopominali amplitunerów
stereo, sprzętu Hi-Fi.
Teraz po wielu latach, gdy pojawiła się ciekawa oferta na
portalu aukcyjnym, Chopin szybko znalazł nowy dom.
|
Chopin R5932 |
W kilka miesięcy
później dołączyła do kolekcji jego (jak się okazało)
starsza siostra czyli Halka.
|
i Halka R4932 |
Odbiorniki te różnią się w zasadzie tylko rozwiązaniem
wzmacniacza mocy. Halka czyli Videoton 4932 ma wzmacniacz jeszcze na lampach
ECL86,
|
Dwie ECL86 w końcówce Halki. |
Chopin (Videoton R5932-115) już na germanowych tranzystorach, no i
większej mocy. Po odczekaniu swojego na półce w kolejce pierwsza na warsztat
trafiła Halka. Jak się okazało radio było dostosowane (częściowo) do wyższego
UKF, ale perspektywiczne tj. dające znaki życia. Po otwarciu obudowy okazało
się, że jak to się mówi :”nasi już tu byli”. I muszę przyznać, że wiedzieli co
robili.
|
Kondensatorki powymieniane. |
Krzemowe diody zamiast silikonowego prostownika, w anodowym obwodzie dodatkowy
rezystor, oryginalny (i pewnie uszkodzony) elektrolit zamieniony dwoma
domontowanymi kondensatorami, a przy głowicy znalazł się konwerter standardów
UKF. Poza tym wymienione zostały praktycznie wszystkie kondensatory
elektrolityczne i papierowe, widać ktoś kto to robił wiedział co trzeba.
|
Te papierowe kondensatory na transformatorach pracują w sprzężeniu zwrotnym zbocznikowane 330omowymi rezystorami. Nawet duża upływność nie przeszkodzi. |
Tam
gdzie nie było sensu wymieniać na takie bez upływności pozostawił papierowe.
Nie mniej kilka swoich poprawek zdecydowałem się zastosować. Po pierwsze ten dodatkowy
rezystor w anodowym był trochę za duży i za bardzo redukował napięcie, grzejąc
się przeokropnie. Zamiast 360 om dałem 100 om, przy napięciu na transformatorze
ustawionym na 240V mamy anodowe jak na schemacie (250V). Co więcej okazało się,
że tą przestrzenną konstrukcję z klejem mocowanymi kondensatorami 2x200uF dało
się ładne zastąpić zestawem 200uF+100uF, na płytce mocowanymi.
|
Dwaj 200uF koledzy trytytką złączeni. No mi się to nie podoba. |
Problem z
przydźwiękiem pozostał, ale jak to
opisał kolega Bratyslaw z Elektrody, to
raczej prowadzenie masy główną winę ponosi. To mam do jeszcze zrobienia.
|
Tutaj też takie kondensatory w zasilaniu konwertera. |
W tym bardzo dobrze przygotowanym opisie, jak i innych
miejscach w cyberprzestrzeni jest instrukcja przestrojenia na zakres CCIR.
Instrukcja tak prosta, aż trudno uwierzyć, że poprawna.
|
Z opisu kolegi Bratyslawa - komentarze moje. |
Jak by prosto z książek
Wojciechowskiego podana. Drażni mnie osobiście stosowanie konwerterów, więc z radością
wylutowałem to ciało obce i postępując zgodnie z opisem z głowicy usunąłem
dodatkowe cewki (z karkasami) oraz kondensatory do cewek wariatorów dolutowane.
Myślałem, że to jakiś żart, żeby wylutować po całości, ale w praktyce okazało
się, że pojemności montażowe są takie jak trzeba.
|
Korekta do instrukcji serwisowej. |
Wyglądało to nawet jakby
głowica była projektowana i budowana CCIR, a do OIRT dodatkowymi elementami przymuszana.
Dziwne, bo Węgrzy też dali się w niski UKF wmanewrować. No chyba, że miała ona
(głowica znaczy się) jakiegoś niesocjalistycznego przodka.
|
OIRT Wytęż wzrok ! |
|
i masz CCIR ! |
Zakres przestrajania dało się ustawić a 87,5 do 102 MHz – dla
mnie wystarczy. Trochę kusi by troszkę przeciągnąć tak do 104.9MHz by móc
posłuchać Programu Drugiego PR, a w nim narodowej opery. W końcu mamy Rok
Moniuszkowski i rad nie rad, człowiek powinien arii Jontka posłuchać. I to na
takim sprzęcie.
Okazało się, że mniej elementów (konwerter, dwie cewki i dwa
kondensatory) to lepiej. Radio gra, no jeszcze nad stereodekoderem trzeba będzie
popracować, bo mój poprzednik widać nie tylko wnętrze głowicy omijał, ale i tą płytkę
też. Nie tykana.
|
Dziewiczy stereodekoder. |
Dla mnie to będzie wyzwanie – do tej pory nie naprawiałem i
nie stroiłem żadnego takiego tranzystorowego ustrojstwa. Ale i tu kolega Bratysław
wszystko ładnie opisał. Idę w ciemno – musi się udać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz