Limba na pocztówce z 1960 r. |
Limba jest gatunkiem sosny specjalnie poważanym, specjalnie, bo stanowi rzadką jej odmianę, odmianę dość charakterystyczną prze to posiadającą pąki, z których wyrasta 5 igieł – dokładnie 5 igieł.
W mojej rodzinie istniała od zawsze duże uszanowani, że tak to nawę, do Limby. U sąsiada rosły (i rosną dalej) dwa drzewa, z ich szyszek mój Tata wypielęgnował sadzonki, które już drzewami można nazwać, mają ładnych kilka metrów.
Limba to także nazwa jednego z odbiorników DIORY, takiej hybrydy lampowo-tranzystorowej, która w umysłach marketingowców lat sześćdziesiątych miała się kojarzyć z wolnością, (bo na baterie) ludowością (takie czasy) i dostępnością.
Plakat wiszący w holu gmachu Polskiego Radia - Limba najdroższa! |
Nic zatem dziwnego, iż moja Ciocia (z dużej litery) ma, używa i szanuje przedmiot niezwykły, wyjątkowy. Szafę z drzewa limbowego - praktyczny i piękny prezent ślubny sprze lat ... no wielu.
Do dnia dzisiejszego szafa stoi, jest używana. Ba nawet doczekała się sosnowej kopii.
Ciocia ma lat ponad dziewięćdziesiąt, pamięta czasy, gdy prądu w Bukowinie nie było (elektrownia wiejska to 1936 r.), ale przez te siedemdziesiąt lat ma codzienną, pozytywną i dobrą relację z przedmiotem, który jest wyjątkowy, rzadki i jednocześnie osobisty.
Ja szukam swojej Limby (chociaż jestem właścicielem/hodowcą 3 drzew), niestety tak mało się ich (odbiorników) zachowało, niektóre prawie nie.
Publikacja zdjęcia za zgodą autora. |
Mało tego radia się zachowało. |
Nie mam tylko Limby, radia Limby.
Nie ma w tym radiu jakiegoś specjalnego czegoś (ot, taki gatunek - skrzyżowanie Szarotki i tranzystorów), ale nie ma ich wiele, przez to są wyjątkowe i warte zachowania. Jak limby (drzewa) – podlegają prawnej ochronie.
A czy zwykła sosna może być też niezwykła? Może – np. jeśli ma w sękach sportretowanego gacka – też w meblowych zbiorach Cioci Marysi.
Radia Sosna nie spotkałem.
P.S. Może ktos potrafi określić autora tego obrazu, którego olejodruk też ozdabia pokój Cioci. Ot, taka mała prywata na koniec.
Radio "Sosna 5 igiełek" wymaga cudów i może trza pogadać do obrazu za to szafa Cioci cud marzenie.Też pamiętam jeszcze limby (sosny nie radia) z Bukowiny i zawsze rozkosz było patrzeć.No i na "jasienie" przy chałupach.Niestety starych pięknych chałup na lekarstwo a namnożyło się gargameli i potworków.Samego zaś radyja oczy me na żywo nie widziały jeszcze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Tomasz