Podzielam ta opinię, wydaje mi się, iż istnieją co najmniej dwa czynniki dlaczego ranek jest mądrzejszy od wieczora: wygaszone zostają emocje i cały umysł (o ile nie dręczyły nocne koszmary) jest wypoczęty.
Zda się jednak, iż istnieje jeszcze dodatkowy czynnik - z dużym prawdopodobieństwem nasz mózg pracuje w nocy rozwiązując zagadnienia, na które w dzień brakuje mocy obliczeniowej lub też wykorzystają obszary mózgu przeznaczone do innych czynności.
Mam nadzieję, iż syn mi opowie jak to się dzieje, znalazłem u niego w czytaniu taką oto książkę.
A ponieważ w okresie wakacji pozwala sobie dłużej pospać to ma to lepiej przemyślane.
Wróćmy jednak do piwnicy.
Żywica związała bardzo ładnie, silikon też ładnie odchodzi. Słowem technologia i prosta i dobre rezultaty dająca.
Udało się znaczek w całości wyjąć - trzyma się, jest solidnie przytwierdzony do gazety.
Za solidnie przytwierdzony, co gorsza gazeta przywarła także swoimi barwnikami i jej wydarcie ze znaczka będzie i pracowite i może nie dać najlepszego efektu. Kolorowa prasa nie nadaje się do naszego zadania.
Z doborem właściwych materiałów i sposobów czasami jest wielka loteria
Próba #2 - po nocnych przemyśleniach wpadłem na pomysł by jako przekładki użyć papieru kondenstatorowego.
W koszu były jeszcze pozostałości oryginalnego "kartofla" więc ze zdobyciem materiału problemu nie było żadnego.
Co więcej jest on prawie przezroczysty, co pozwala obserwować wypełnienie formy i ewentualne poprawki przed zastygnięciem. Ciekawe jak będzie odchodził - nie pryskałem WD40.
Efekt finalny jest lepszy niż zadowalający, taki na czwórkę minus (w starej skali ocen), ale wierzę że uda się uzyskać lepsze rezultaty. dla podkolorowania trzeba by kropelkę żółtego barwnika dodać, nie wiem na jaką objętość żywicy by otrzymac bardzo dobry efekt.
Cóż przyjdzie poeksperymentować - przez trudy do gwiazd.
ODLEW #2
Drugie podejście dało dużo lepsze rezultaty.
Zastosowanie papieru kondensatorowego powoduje, iż nie ma potrzeby smarować i nasycać żadnym preparatem. Ale nade wszystko, nie przechodzą do odlewu żadne włókna i zabarwienia.
Przebarwienia od spodu są aż nadto widoczne |
Z niedostatków wymienić należy bardzo cienkie błonki z żywicy powstałe na styku silikonowej formy i papieru. Papier gazetowy wchłaniał nadmiar żywicy, kondensatorowy nie.
Z formy i odlewu delikatnie nożem można je usunąć. Dużo łatwiejsze niż wydzieranie papieru.
Metoda zdecydowanie może być lepsza.
Łączenie nocnych przemyśleń i dziennej praktyki przynosi rezultaty najszybciej - pracujemy 24h na dobę!
ODLEW #3
Totalna porażka.
Dla dobra czytelnieka nie publikuję żadnych zdjęć. Papier kondensatorowy (powtórnie użyty) przywarł do odlewu. Bąbelki powietrza poprzez zjawisko karbu spowodowały połamanie odlewu przy wyjęciu z formy.
Stwierdziłem, iż do mieszanki użyłem nie wstrząśniętej żywicy. James Bond miał częściowo racje wszrząśnięta i potem zmieszana. Sama żywica po postaniu w słoiku rozwarstwia się :-( Nabrałem strzykawką tylko wierzchnią warstwę i stąd moje problemy, a przynajmniej ich część.
UWAGI i NAUKI:
- papier z kondensatora nie jest panaceum, stosować co najwyżej raz,
- drobne i cienkie pozostałości żywicy (nadlewki ) są nie takie łatwe do usunięcia.Elektryzują się i lepią do czego popadnie - głównie do formy.
- należy ZAWSZE DOBRZE wymieszać składniki oddzielnie przed zmieszaniem razem,
- odpowietrzać, odpowietrzać i odpowietrzać. Im cieńsze detale tym dokładniej.
ODLEW #4
Wróciłem do papieru, ale nie gazetowego, tylko użyłem cienkiej białej serwetki - mam nadzieje, iż zwiąże nadlewki a nie zakłóci samego odlewu. Spryskałęm formę silikonowym olejem. Nie bawię sie w papier kondensatorowy.
Kolejna porażka - odlew OK, ale serwetka przykleiła się do szkła. Kolejna porażka. Oj, chyba wrócę do papieru gazetowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz