Moje podejście bardzo dobrze ilustruje następujący filmik.
Nie mniej technologie tam stosowane, a dokładnie jedną - rozcieńczanie - zastosowałem w odtworzeniu moich zabytków.
Dawno, dawno temu materiałem szlachetnym było drewno i kość słoniowa. Nie znam żadnego radioodbiornika, ba nawet legendy o takim, w którego wystroju zastosowano by ten piękny i cenny ( i jakże brutalnie i niegodziwie pozyskiwany) materiał. Trzeba by się cofnąć sto lat (z naszych czasów, czy 50 od złotej epoki pięknych radioodbiorników) by kość słoniowa była dostępna i budziła tylko zachwyt.
Nie dziwi więc fakt, iż niektóre elementy wykonywano bądź to z malowanego drewna (ramka Menueta) lub też z tworzyw sztucznych. Tworzywa te szybko znalazły swoje miejsce w radiofonii, czy to na całe obudowy (bakelit) czy też na ich elementy lub też klawisze, pokrętła czy znaki towarowe.
Nie bardzo wiem z czego i jaką dokładnie technologią tworzone były znaczki -D-I-O-R-A- czy nazwy Ramona, Calypso lub Menuet, które to trafiły do odtworzenie do mojej piwniczki. Fakt jeden były one w swoich czasach fabrycznych w kolorze, powiedzmy onej kości słoniowej. Przypuszczam, iż raczej był to efekt niedoskonałości składników chemicznych niż specjalne barwienie, nie mniej efekt piękny i doskonale współgrający z drewnianą obudową.
Oryginały w stanie zastanym |
Nie miałem wiadra, i nie potrzebowałem tyle żywicy. W pojedynczej porcji, by zapełnić moje formy ze znaczkami 2 cm3 żywicy i 2 cm3 utwardzacza były aż nadto i część zastygała w kubeczku po zalaniu formy.
Zastosowałem więc rozcieńczanie, do nabranych ok 10 cm3 zmieszanej żywicy dodałem kilka mm3 barwnika lub nawet mniej - o tak na koniec patyczka. Dostawca radził by nie dodać więcej niż 3% barwnika =, ja pomimo, iż zszedłem na poziom bardzo bezpieczny, to jest grubo poniżej promila, otrzymałem zdecydowanie żółtą substancję.
Odlałem część żółtego i zmieszałem z kolejną porcją czystej, białej żywicy. Kolejne mieszanie i kolor może troszkę może za żółty, ale próbujemy.
Rezultat po wyjęciu z formy okazał się zadowalający, kolor finalnych odlewów był jednak za jasny.
Domieszałem trochę żywicy uprzedni zabarwionej i po kolejnym teście stwierdziłem że w strzykawce mam 20 cm3 żywicy o właściwej koncentracji barwnika. nie było tak trudno - metoda iteracji się sprawdziła. Dokładnej potencji barwnika nie potrafię określić, przyjmijmy że było to 3C :-), jednak jego działanie widać gołym okiem- jest ładnie.
Od góry czysty, pierwsza iteracja i najniżej efekt zadowalający. |
Teraz co kilka godzin odlewam komplet znaczków -D-I-O-R-A- (dorobiłem kreseczkę - trochę za duża, ale w silikonie źle się rzeźbi, trzeba poprawiać po wyjęciu z formy).
Pierwsza i druga iteracja. |
W formie ze znaczkami także ujawniły się bąbelki powietrza w silikonie i koniecznym jest odcinanie nadlewków. Nie mniej jestem zadowolony że prostymi środkami udało mi się odtworzyć brakujące elementu. Czekają większe wyzwania - całe klawisze.
Czeka na mnie taka szczerbata, ale jakże piękna. |
Ponieważ logotypów jest dużo więcej niż będę mógł uratować w ciągu kilku lat to chętnie się kilkoma sztukami podzielę. Proszę o informacje gdzie wysłać najlepiej na e-mail: wojciech.taras (at)gmail.com.
Musze kończyć, córka się rozkasłała i muszę zaaplikować STODAL - na nią działa.
AKTUALIZACJA
Napływają już pierwsze zdjęcia znaczkim upiększonych Menuetów.
MENUET kolegi Mariusza prezentuje się naprawdę ładniej ze znaczkiem. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz