środa, 4 czerwca 2014

Podhale czyli jak ważny może być jeden znaczek, nawet plastikowy

Pamiętam zimowy wieczór, kiedy na stacji benzynowej przekładając odbiornik do bagażnika stałem się nabywcą luksusowego odbiornika Podhale. Stan techniczny i obudowy wydał mi się wart zainwestowania i trudno stało się – mam jedną kochaną skrzyneczkę więcej.

Podhale wraz z siostrzanym (a właściwie bratnim) Śląskiem to pierwsze polskie radioodbiorniki  przystosowane do odbioru fal ultrakrótkich, UKR jak się podówczas zapisywało. Jako prekursor technologii, nie był on wyposażony w głowicę UKF i tor pośredniej częstotliwości 10,7MHz, ale w bardzo prostą przystawkę superreakcyjną
Nie wiem jak się ona sprawuje, jak jest jakość odbioru, a to za przyczyną, iż w moim warsztacie od kilku miesięcy rozsiadł się NRD-owiec – STERN 7E86, okupuje miejsce i czas. Po maluśku już zbliżamy się końca, tor p.cz. już zestrojony, ale i tak jeszcze kilka tygodni zajmie mi poskładanie go finalnej postaci. 
Tylko magicy robią Beethovena w kilka dni.

W starych książkach  (m.in. w publikacjach Trusz-a) pojawia się Podhale ze znaczkiem. Ostatnio wszystkie radia jakie pojawiały się w sprzedaży były bez takowego, ba nawet tęsknota za tym napisem kazała komuś wykuć takowy – wystawione radio na Tablicy wyglądało trochę groteskowo. Dla spokoju czytelników nie podaję nawet linku.

Po siedmiu latach nieobecności,  na All…ro pojawiło się Podhale ze znaczkiem, nie wygrałem, ale atmosfera się podgrzała. Sam się do tego przyczyniłemL Jednak dzięki zdecydowanej postawie kolegi z Krakowa odważyłem się zaryzykować. Był to skok na głęboką wodę, ale zakończony sukcesem. Mam znaczek. Oryginał.

Jest on wykonany z mosiężnej blachy, tłoczony i wykrawany, na prawdę wysokiej jakości robota, chyba ostatnia w serii. Już kolejna Symfonia ma znaczek z tworzywa sztucznego. Poprosiłem Szwagra o zrobienie kilku fotografii, może trzeba będzie fotogrametrycznie odtwarzać.

Posiadłszy już troszkę doświadczeń w kopiowaniu znaczków (-D-I-O-R-A-) próbuję i ten powielić. Będzie to już co prawda odlew żywicy, nie mniej jednak jak by to powiedzieć - oryginalna kopia. Mam nadzieję, iż ozdobi kilka odbiorników.

Znaczki poprzednio odlewane kopiowałem w ten sposób, iż wzorce naklejałem na szklaną płytkę a następnie zalewałem silikonem formierskim. Tutaj jest to niemożliwe, a to z powodu dwu wąsów służących do mocowania. Szklaną płytkę zastąpiłem tekstolitową, w której wywierciłem dwa otworki. Największy problem to jednak szczelina która powstaje pomiędzy znaczkiem a płytką – w nią wciska się silikon psując precyzję formy. 
Próbuję wprowadzić pomiędzy znaczek a płytkę wosk pszczeli, który uszczelni połączenie (chociaż częściowo) powodując, iż nadlewki będą minimalne – przynajmniej taką mam nadzieję.
Wosk pszczeli na tekstolicie

Na wastwę wosku nakładam napis. 

Chyba jednak nie wszęszie się udało.
Na rozprowadzoną cienką (z grubsza 1 mm) warstwę wosku nałożyłem znaczek po czym gorącym powietrzem wtopiłem go w wosk. Efekt osiągnięty za pierwszym razem wygląda na zbliżony do zamierzonego, więc mam zatem nadzieję, iż przełoży się to na akceptowalną finalną jakość formy.

Jako masy użyłem końcówki białego silikonu, zwiększyłem troszkę ilość utwardzacza – przy okazji wyjaśniło mi się dlaczego ostatnie silikonowe odlewy były takie miękkie – utwardzacza w pojemniczku zostało za dużo. Czyli poprzednio wlałem go za mało. Zdecydowanie wolę silikony 1:1: czy 1:2, a nie 1:10 – w warunkach domowych łatwiej się odmierza.

Po zastygnięciu wosku nakładam dobrze zmieszany silikon, początkowo smarując  pędzelkiem by uniknąć pęcherzyków powietrza przy samej kopiowanej formie. No i czekamy. W moim przypadku będzie to minimum 24h – jutro jadę w delegację. Trzymajcie kciuki.

Te bąbelki juz nie groźne.
Jak się uda to w sobotę będzie pierwszy plastikowy odlew. 
W niedzielę spotkanie TRIODY.

Niestety nie podejmę się skopiować takiego znaczka w mosiądzu, może słynni mistrzowie co spinki góralskie cudownie wyklepać umieli, to by sobie poradzili.


Ale czy to Józek Bigos czy Jasiek Konieczny już ino na nas z góry spoglądają. Patrzą na to inne już Podhale, też takie troszkę plastikowe.  


4 komentarze:

  1. Pierwszy znaczek Podhale już odlany . Trzymajcie kciuki za następne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie Pana,mam takie pytanie .Czy miałby Pan znaczek do radia Podhale jeszcze na sprzedaż?

      Usuń
  2. Witam, czy zajmuje się Pan naprawą gramofonów?dostałam na parapetówkę gramofon AIDA, ponoć działający aczkolwiek słychać tam tylko szum, czy można by go było oddać w Pana ręce?

    OdpowiedzUsuń
  3. AIDA - ciekawa konstrukcja, dzięki temu, że gramofon NDR-owski z magnetyczną wkładką to jest szansa na jego funkcjonalność. Szkoda że nie ma UKF-u.
    Chętnie pomogę, nie mniej jednak zapraszam do samodzielnej pracy. Proponuję kontakt wojciech . taras ( at ) gmail . com.
    Celem mojego bloga jest właśnie inspirowanie do ratowania radiozabytków oraz dzielenie się zdobywaną wiedzą i umiejętnościami. Mozolnie i z trudem, ale dzieki pomocy wielu zapaleńców jest to pasjonujące.

    OdpowiedzUsuń