Na wakacje do Bukowiny przyjechał Philips 6-39A, zakupiony w warszawskim komisie, łącznie z obudową od starszego brata 7-39A, pochodzącą ze znanego sklepu rowerowego w Łodzi. Obudowę nabyłem by poznać tajniki technologii przedwojennego stolarstwa i mieć wzorzec do odtworzenia skrzynki, z perspektywą bezpośredniego użycia, gdyby okazałą się pasująca.
Jak widać różnice między 6-39A i 7-39A w rozmiarach są znaczące. |
Skrzynka w której Philips został zakupiony okazała się dorabianą kopią, dobrą, ale jednak kopią, i co gorsza z każdym poruszeniem dawała świadectwo, iż była ona także jest/była domem i pożywieniem dla licznej rodzinki korników.
Celowo nie rozpakowywałem radia od ponad pół roku, by z uwagi na "sypki stan" zachować je w stanie możliwie stałym i stabilnym, aby mogło dotrzeć do warsztatu stolarskiego.
Już pierwszego dnia po przyjeździe postałem się je „wyskrzynkować” tj. rozdzielić elektronikę i obudowę. Kilka zardzewiałych śrub i wkrętów, bez kłopotu pozwoliło wymontować chassis wraz z frontową ścianką w tkaninę owiniętą.
Tkanina oryginalna i tylko ledwo co napoczęta |
AZ1 (1957 Telam) wyjęta - pojawiła się EBL21 zamiast oryginalnej EBL1 |
Sypie się z deski frontowej. |
I nie dziwota - cała się sypie. |
Przeczuwając taki stan rzeczy przed wyjazdem zaopatrzyłem się w stosowną ilość sklejki. Za źródło posłużył nieoceniony sklep na ulicy Stalowej – Drewno-Lux.
Po wstępnym zapoznaniu się ze stanem zastanym koniecznym okazało się podjęcie decyzji co do sposobu odtworzenia. W zasadzie w grę wchodziły 3 warianty:
- odbudowa skrzynki zgodnie w wzorcem modelu 6-39A z zupełnie nowych materiałów.
- naprawa istniejącej nieoryginalnej skrzynki poprzez wymianę co bardziej uszkodzonych elementów,
- przebudowa skrzynki z 7-39A na mniejszego brata.
Ja miałem duże opory przed pokrojeniem i de facto zniszczeniem bardzo dobrze zachowanej oryginalnej obudowy. Zaprosiłem do konsylium także kolegów z forum Triody jak i osobiście w Bukowinie bawiącego kol. Tomka. On zaś obstawał za naprawą obudowy zastanej.
Nie takie obudowy naprawiałem! |
Zadanie określone, zrobić tyko zostaje.
Ogromne spustoszenia w świecie radiowym z okresu przedwojennego (i późniejszego także) czynią warunki środowiskowe, głównie wilgoć i wszelkie szkodniki. O ile kilka dziurek to można zatruć i zaszpachlować, to w niektórych przypadkach walka o uratowanie radia zabiera dużo czasu i dużo kosztuje by skutecznie pozbyć się niechcianych gości.
Istnieją metody naturalne, wspomagać się można i dwutlenkiem węgla przez drożdże produkowanym i skrzydlatymi przyjaciółmi. Jeden taki nawet sąsiednie drzewo dzisiaj opukiwał.
Wytęż wzrok i znajdź dzięcioła. |
Na koniec dnia Stefan wyciągnął ze słoika ostatnie znalezisko, pozyskane wraz z powierzonym drewnem. Przeogromny, i aż strach co by było gdyby …
No może na szczęście w większości obudowy są z cienkiej sklejki robione i kilkumetrowe paskudztwo raczej się tam nie zagnieździ.
Co do samego chassis, to wydaje mi się iż chyba będzie najlepiej jeśli ono pojedzie do naprawy do pewnego sklepu rowerowego w Łodzi. Wiem, że Łukasz obudów nie lubi, ale z elektroniką Philipsa ponoć radzi sobie wyśmienicie. Ja się jeszcze uczyć muszę.
O postępach prac będę informował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz