Nazewnictwo radioodbiorników potrafi czasami płatać figle.
Tak było w moim przypadku, gdy enigmatycznie opisane radyjko
Clivia postawiłem
do szeregu z Ramonami,
Aniami czy innymi Juliami. Których to nazwy, od żeńskich imion
pochodzą. Mamy wśród odbiorników też imiona męskie jak np. Adam, Dominik
czy quadrofoniczny Cezar. Liczna jest grupa odbiorników „tanecznych” od
Menueta, Calypso poprzez Kankana do Bostona nawet (o taniec chodziło, a nie
kapitalistyczne miasto).
|
Malwa za podkładkę służy - bystre oko zauważy. |
Nie tyle szukałem Clivii, co budziło ono moje
zainteresowanie - bo rzadkie, a i z takiego okresu, gdy dobrodziejstwo
germanowych tranzystorów pozwoliło pozbyć się kabla zasilającego. Przez pewien
okres powstawały „bezsznurowce”. W naszej rzeczywistości było to raczej płynne
przejście od odbiorników bateryjnych (przez
Malwę), do przestawnych – bo tak
nazwać należy np. Julię Stereo. Wiele takich nie było, mnie raz prawie trafił
mi się Rytm, ale kolega z Chrzanowa był bardziej zapalony i to on stał się jego
posiadaczem.
|
RYTM - z eksportowej ulotki. |
|
RYTMus też mi się wywinął |
Nie zdziwiłem się, że tak dwa lata później otrzymałem od niego w
poczcie elektronicznej kilka zdjęć Clivii (produkt ZRK) i krótkie sprawozdania
z przywrócenia radia tego co najbardziej oryginalnego stanu.
Roboty trochę było,
bo ktoś w międzyczasie „polepszył” to radio wstawiając w miejsce germanowych
tranzystorów nowsze, krzemowe.
Wielka rzadkość występowania tej konstrukcji ZRK, poparta
wspomnieniami kolegów i wprasowanym stemplem pozwalają określić ją jako wielką
efemerę powojennej produkcji.
|
Tylnia ścianka dorobiona - wkręty oryginał. |
|
Opis i schemat Clivii w Radiamatorze był. |
|
Pojemnik na dwie płaskie baterie - Kilka ogniw R20 raczej by się nie zmieściło. |
Porównywalną tylko z lampowym Beskidem (tu myli
się i
Radiomuseum) jak i kilkoma odbiornikami (
Opera,
Chopin) pojawiającymi się
w zapowiedziach.
Z takich ciekawostek przytoczę też znalezione w katalogu dwie mityczne postacie Piasta i Światowida.
|
Widział ktoś Piasta? |
Chociaż pod tą drugą nazwą pojawił się całkiem popularny odbiornik.
Wracając do Clivii – nie znalazłem takiego imienia
żeńskiego.
|
Wypucowana, wypolerowana na czerwonym dywanie. |
Ani na literę
C, ani na
K. Udało się znaleźć Kliwię jako bardzo
urodziwy kwiatek w doniczkach hodowany. Więc możemy to radyjko skatalogować
pośród Szarotki czy Malwy czy Krokusa. Raczej nie pojawi się kolejny odbiornik
do kupienia, no może na wiosnę kupię żonie do posadzenia na balkonie.
Przy okazji małe ogłoszenie ws. Krokusa – może ktoś ma filtr
pcz 3D232A, ostatni przed detekcją, może jakiegoś destrukta do poratowania.
|
Wszystko w szarościach |
|
Krokus czeka na pomoc. |
P.S. Kliwia nazwę swą wzięła od imienia lady
Clive, hrabiny
Northumberland. Była ona gorącym propagatorem ogrodnictwa. Więc w sumie się nie
myliłem.
Schemat i opis w RiK 08.1966.
OdpowiedzUsuń