sobota, 21 lutego 2015

URDOX czyli RUBIN radio aktywne

Rok 1949 był rokiem względnej stabilizacji nowego powojennego porządku. Zniesiono kartki na żywność, zlikwidowano Ministerstwo Ziem Odzyskanych i 3 listopada uruchomiono II ogólnopolski program radiowy. W Kowarach pełną parą wydobywaniu rudę uranu, Związek Sowiecki budował na wykradzionych planach swoją pierwszą bombę jądrową.

We wschodniej cześci Niemiec, okupowanej przez ZSRRpowołano Niemiecką Republikę Demokratyczną. Za to w zachodniej części, już od dwóch lat ponownie działała firma SCHAUB wypuszczając na ten rok model RUBIN.

Nie posiadał on jeszcze zakresu UKW, nie mniej dumny napis na tylniej ściance wskazywał gdzie taki UKW Zusatz dołączyć należy.

Do mojego warsztatu Rubin trafił jako radio dodatkowe, razem z Philettą, dodane do STAR Meteora (tego już z FM), ot tak aby rachunek do zapłacenia był równy.

Radio, ani specjalnie ładne, ani brzydkie. Taka prosta skrzynka, rzekłby człowiek powojenna prostota i funkcjonalność.
Kawałek nie heblowanej deski w środku znalazłem.
Odczekał on swoje kilkanaście miesięcy w kąciku w Galerii Pani Lampy, ale w końcu dla poprawy lakieru przyjechał do warsztatu.

Pierwsze przymiarki ożywienia spełzły na niczym, gdyż okazało się, iż element oznaczony U2410PL okazał się nie sprawny. Krótkie rozpoznanie to URDOX czyli Tlenek URANU.
Oj, robi się niebezpiecznie. Wiedziałem, że 49-ty to gorączka atomu, ale żeby tak od razu do radia pakować i to nieosłonięte!!!

Szukając jakichkolwiek informacji na temat niebezpieczeństw mi grożących natrafiłem na ciekawą niemiecką stronę, gdzie nie czytając można się było wystraszyć.


Jednak głębsza lektura, utrudnione bo z braku znajomości języka, czyli jak to się dzisiaj robi - z pomocą Google Translator, już się nieco uspokoiłem. A pomiary ruskim dozymetrem rozwiały wszelkie wątpliwości. Nie jest to promieniotwórcze ustrojstwo.
Promieniowanie tła.
Najwyższy osiągniętu odczyt.
Chętni mogą obejrzeć radioaktywne URDOX-y na francuskiej stronie.

Nie mniej jak widać po śladach na sąsiednich kablach, mocno się toto nagrzewało i finalnie kaput - zamiast kiloomów na zimno - mamy megaomy. Mógłbym próbować zastosować dostępny U2410P – porządny, w bańce, ale skończyło się na erzacu w postaci rezystora i termistora. Działa prąd może wzrasta trochę za dużo przy rozruchu, ale finalnie stabilizuje się na poziomie 200mA.
Zaskoczył mnie przy tym czas nagrzewania lamp serii C – około dwu minut. Pamiętam z dzieciństwa, że lampowy Lazuryt nagrzewał się dokładnie 57 sekund, jak długie to był czas może powiedzieć każdy, któremu właśnie uleciała prawie minuta kapitana Kloss-a lub Czterech Pancernych. I było najgorsze 57 sekund w moim dzieciństwie, każdego dnia. Co ciekawe lampy bateryjne nagrzewają się bardzo szybko (w Malwie ok. 2 sekund).

Po poradzeniu sobie z obwodem żarzenia (zaśniedziałe styki, głównie bezpiecznika), radio ożyło.
Schemat z miesięcznika Radio nr. 12 z 1949 roku.
No tylko drugi elektrolit okazał się suchy, więc  dostał pod chassis protezę w postaci zastępczego kolegi. Ale z kolei kondensator siatkowy – no ten to zaskoczył mnie ogromem upływności. A niby taka porządna marka.
Bystre oko wypatrzy nowy elektrolit i producenta uszkodzonego kondensatora.
Dwa dodatkowe pokrętła na tylniej ściance, jak i nietypowe rozwiązanie z członem reakcyjnym i detekcją siatkową, niechybnie wskazywało iż mamy do czynienia z tzw. skróconym superem.


Ale, że radyjko działo bardzo  dobrze, a filtry były oryginalnie zaplombowane – pozostawiłem w stanie jak napotkałem.

Obudowa bardzo ładnie dała się doczyścić z resztek brązowej farby. Zaplanowałem położyć lakierobejcę i przykryć bezbarwnym akrylem. Niestety dwie warstwy różnych lakierów się zwarzyły powodując miejscowe zadymienie. Jeszcze raz Scansol i finalnie dwie warstwy
Trochę pędzlem słoje drewna zostały podkreślone.
lakierobejcy plus wosk do konserwacji mebli. Na tym zakończyłem batalię o uratowanie RUBIN-a.

Dobrze, że jednak nie mamy teraz roku 49, bo posiadając super-reakcyjne, zachodnio-niemieckie do tego jeszcze radio-aktywne, to nawet nie trzeba było słuchać Wolnej Europy, BBC czy Głosu Ameryki by zostać wrogiem ludu.
Eryk Lipiński 1955 r.

2 komentarze:

  1. Całkiem ładny klocuszek Wojtku.I do tego atomowy.Zachodnim "złym" Niemcom jeszcze nie pozwalano na lepsze wyroby.Zaczeło sie szybko poprawiac gdy Kancelrzem został pan Adenauer.Ponieważ był to b.madryy człowiek propaganda moskiewska i wszystkie małe pieski aż sie zachłystywały obrzydzając narodom miłującym pokój tego łobuza.Nic sie nie zmieniło i tawariszcz Putin czerpie pelnymi garściami ze sprawdzonych wzorców.
    Pozdrawiam Tomasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy i wciągający blog! Gratulacje!
    Te superheterodyny w diode szarpane że aż się łza w oku kręci;)
    Przy takich pracach przydatną byłaby książka Henryka Borowskiego pt:"Co radioamator wiedzieć powinien "oczywiscie jesli jeszcze nie jest na półce.
    Życzę Wszystkiego Dobrego!
    Pozdrowienia z Krakowa

    OdpowiedzUsuń