Dzisiaj krótko historycznie, amatorsko i kosmicznie.
W historii radia wielokrotnie takie właśnie amatorskie
podejście było decydujące i zapewniło sukces. To właśnie amatorzy wielokrotnie okazywali
się kluczem do sukcesu.
Wspomnieć należy Franka Conrada, który pracując dla
Westinghouse przy pierwszej komercyjnej transmisji w Pittsburgu stanowił gorącą
rezerwę. Dyżurował przy swoim amatorskim nadajniku, by ratować w przypadku
awarii, ratować reputację KDKA.
Kolejny przykład Шмидт, Николай Рейнгольдович, amator, który
odebrał sygnał z rozbitego sterowca Italia kapitana Umberto Nobile. Jakoś tak nie dziwota, że
najwięcej stron o dzisiejszym solenizanci (pisze ten teks 6 grudnia) jest po … włosku.
Swoi go jakoś nie cenili.
Nikolay i jego odbiornik 1928 rok. |
Kolejny obrazek to Radio Niepokalanów, które to za kilka dni
świętować będzie 80 rocznice pierwszej transmisji. Transmisji jak najbardziej amatorskiej,
też w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Pod znakiem SP3RN w obrzeżach pasma 41 m, ciut od 40 metrowego
pasma amatorskiego 8 grudnia 1938 roku Radio Niepokalanów nadało pierwszą
transmisję. Ambicją Ojca Kolbe było dotarcie z sygnałem do klasztoru w Nagasaki
i w cały świat. Władze były nieugięte i jakoś w ten „drift” częstotliwości nie
chciało uwierzyć, Radio Niepokalanów borykało się z proceduralnymi kłopotami
przed wojną.
Kolejne przykłady to już era kosmiczna.
Sputnik w hallu Muzeum Lotnictwa i astronautyki Washington DC. |
Sowieci wystrzeliwując w kosmos Sputnika, też się starali by
słynne beep … beep było nadawane na 20MHz, ciut obok amatorskiego pasma 15m.
Tak by z pomocą radioamatorów sygnał zwycięstwa radzieckiej techniki nie został
stłumiony. Tak wymyślili. Dzisiaj kopia Sputnika wisi w Smitsonian Muzeum i
jakoś nie przeszkadza. Ten pierwszy satelita stał się ważniejszy dla zachodu
niż dla wschodu – tam zainicjował ogromne zmiany w pojmowaniu świata, w
postępie technologicznym.
O satelicie OSCAR 1 i jego ojcu Lance Ginnerze (K6GSJ) już pisałem.
Od kilku dni nad naszymi głowami orbituje PW-SAT2. Satelita zbudowany przez studentów
Politechniki Warszawskiej.
Daje ogromną satysfakcję nawet takim „radiokibicom” jak ja.
Zazdroszczę wszystkim, którzy do projektu się przyczynili,
to ogromna przygoda i niewiarygodnie wielki wkład w przyszłą inżynierską karierę.
Super !
Głowy do góry PW-SAT 2 jeszcze lata i można odebrać. Kto
może niech buduje antenę, konfiguruje odbiornik, oprogramowanie. Potem zbiera i
współdzieli telemetrycznie ramki. Wszystko opisane. Jest nawet jest konkurs.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz